Praca doktorska adw. dr Joanny Kaźmierczak poświęcona odpowiedzialności za szkodę planistyczną jest powoływana w orzecznictwie. W ostatnim czasie została zacytowana jako wsparcie argumentacji w uzasadnieniu Sądu Okręgowego w Łodzi w sprawie o sygn. akt: II C 825/23 w kontekście wykładni art. 36 i 37 ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
W uzasadnieniu Sądu Okręgowego w Łodzi czytamy, że:
„W doktrynie prawa cywilnego podkreśla się także, że zasad odpowiedzialności odszkodowawczej, o których mowa w art. 36 ust. 1 u.p.z.p. nie może modyfikować art. 37 ust. 11 w brzmieniu nadanym w roku 2018 ustawą Prawo wodne. W szczególności, na skutek wprowadzenia wskazanego przepisu nie doszło do zawężenia stosowania art. 36 ust. 1 do naruszeń tylko w faktycznym użytkowaniu gruntu (bez uwzględnienia utraty potencjalnej możliwości korzystania). Sąd pogląd ten podziela. W szczególności podziela też argument, zgodnie z którym, ustalone zgodnie z art. 36 ust. 1 u.p.z.p. rozmiary szkody nie mogą być zawężone w oparciu o przepis art. 37 ust.11. Przy braku woli ustawodawcy nowelizacji art. 36 ust. 1, art. 37 ust. 11 ma na celu jedynie określenie reguł obliczenia wartości jednego ze składników uszczuplonego majątku na dzień poprzedzający wejście w życie planu miejscowego – tak dr J.Kaźmierczak „Odpowiedzialność za szkodę planistyczną”, Łódź 2023. Sąd przychyla się także w pełni do przytaczanego za wskazaną wyżej autorką argumentu strony powodowej, że wykładnia zawężająca art. 36 ust. 1 i 3 u.p.z.p. byłaby sprzeczna z konstytucyjnym standardem ochrony własności, bo prowadziłaby do pozbawienia właściciela prawa naprawienia szkody, jeśli nie zdążyłby zrealizować przed wejściem w życie miejscowego planu potencjalnej możliwości korzystania ze swojej nieruchomości. Przyjęcie tezy forsowanej przez pozwaną gminę prowadziłoby do przypadkowości skutków w zakresie powstania roszczeń odszkodowawczych właścicieli gruntów zależnie od tego czy przed wejściem w życie planu podjęli faktyczne działania realizacyjne, czy (z różnych przyczyn) takich nie podjęli. Sięgając do argumentu absurdalnego ale i obrazowego można powiedzieć, że decydujące mogłoby być przysłowiowe wbicie w grunt łopaty i rozpoczęcie przygotowania fundamentów lub tylko wywiezienie jednej taczki humusu w celu niwelacji terenu. Nie ma przy tym, w ocenie Sądu, znaczenia fakt, czy właściciel, poza warunkami zabudowy, w okresie luki planistycznej, uzyskał pozwolenie na konkretną budowę. Decyzja o pozwoleniu na budowę umożliwia jej rozpoczęcie, ale do jej podjęcia nie obliguje. Można zatem uzyskawszy pozwolenie z wielu powodów, budowy fizycznie nie rozpocząć do dnia wejścia w życie planu.
Rację ma też autorka powołanej wyżej publikacji, że wedle literalnego brzmienia art. 37 ust. 1 u.p.z.p. ma on zastosowanie tylko gdy niemożliwe lub istotnie ograniczone jest faktyczne użytkowanie nieruchomości w sposób zgodny z mającym miejsce w dniu uchwalenia planu miejscowego – a contrario – nie znajduje zastosowania gdy dochodzi do ograniczenia lub uniemożliwienia potencjalnego, ale niezrealizowanego sposobu korzystania. W niniejszej sprawie, nie ma wątpliwości, że właściciel może nadal użytkować grunt jako niezagospodarowany teren zielony, a skoro tak zastosowanie art. 37 ust. 11 nie wchodzi w grę, podczas gdy zaktualizowały się przesłanki z art. 36 ust. 1 ustawy. Powód doznał bowiem na skutek wprowadzenia planu ograniczenia w sferze korzystania pojmowanego nie jako element zastanego w danej chwili postrzegalnego zmysłami stanu faktycznego, ale jako możliwość podejmowania określonych działań względem swojej rzeczy, co składa się na treść jasno sprecyzowanego w prawie cywilnym najszerszego prawa rzeczowego, jakim jest prawo własności.
Utrata potencjalnej możliwości wykorzystania gruntu może być teoretycznie rozpatrywana jako zmiana w zakresie dotychczasowego przeznaczenia lub dotychczasowego korzystania. Przyjmując, że przeznaczenie terenu, jako pojęcie języka prawnego, a nie tylko prawniczego wynikać może tylko z obowiązującego prawa miejscowego – planu miejscowego, zauważyć należy, że w przypadku nieruchomości obejmowanej planem miejscowym po luce planistycznej, a już z całą pewnością po raz pierwszy (gdy teren wcześniej nigdy nie był objęty planem), nie można mówić o zmianie dotychczasowego przeznaczenia. Niekorzystna zmiana wprowadzona planem może w takich sytuacjach odnosić się wyłącznie do zmiany dotychczasowego sposobu korzystania. Gdyby rozumieć ją tylko jako utratę lub istotne ograniczenie możliwości faktycznego użytkowania w sposób jak była użytkowana dotychczas, odpowiedzialność za szkodę planistyczna byłaby znikoma i całkowicie pominięte byłyby przypadki utraty potencjalnej możliwości korzystania jakie mieściło się wcześniej w wiązce uprawnień właścicielskich”.
Kilka miesięcy wcześniej wpłynęło zapytanie z Sądu Okręgowego w Łodzi o udostępnienie pracy doktorskiej adw. dr Joanny Kaźmierczak w celu skorzystania z rozprawy w ramach wykonywania obowiązków sędziego sądu powszechnego.